Luzy przed kanikułą

Przepadają zajęcia. Na długiej pauzie gramy w kosza, po powrocie do domu natychmiast żłopiemy rozcieńczony syrop z zamrażarki, przybiegamy na przerwach napić się soku do mieszkania, a po lekcjach znowu idziemy na boisko. Gdzie wylądowała gorąca pielucha wakacji.

коБи

Komentarze 3 to “Luzy przed kanikułą”

  1. rushroe Says:

    kiedy przyjaciel puka do bram, biegnij mu otworzyc, bo nigdy nie wiesz, co mozesz dla niego zrobic… moja tesknota siega syberii.

  2. A moja – Szczecinka… ‚D

  3. Edward Kiszecki Says:

    hehe, a ja przy okazji pozwole sobie zamiescic pare dowcipow o Marku Drabinie.

    Zachodzi Drabina do babci, patrzy a tam…atmosferka!

    Zachodzi Drabina do ogrodniczego, patrzy a tam…drabina!

    Wchodzi Drabina na Tonik Jezykowy, patrzy a tam…go nie ma!

    hehehehe uuuhahahahha hiehiehiehiehie

Dodaj odpowiedź do rushroe Anuluj pisanie odpowiedzi